Do publicznej wiadomości niezbyt często docierają wiadomości /czasem
dramatyczne/ o przygodach jakie mięli sprzedający mieszkania -
oczywiście sprzedający bezpośrednio. Podzielę się historią, która miała
miejsce parę lat temu.
Na ogłoszenie o sprzedaży mieszkania zadzwonił do właściciela
potencjalny klient i umówił się na spotkanie. Przyszedł dokładnie
obejrzał mieszkanie i powiedział że się zastanowi.
Standard. Po jakimś czasie mieszkanie zostało kompletnie okradzione. Na
szczęście udało się złapać sprawców - sytuacja graniczy z cudem. Jednym
z nich był oglądający mieszkanie.
A co do tego ma pośrednik?
Właściciel z pośrednikiem spisuje umowę, zna dane firmy, pośrednik
przyprowadzając kupującego zna jego dane personalne - chyba jest to
trochę bezpieczniejsze.
Następnym razem właściciel sprzedawał mieszkanie tylko przez agencję.
To tylko jedna z wielu historyjek, ale może warto się zastanowić?
Na stronie Agencji Noster można nawet mailowo zgłosić wstępnie nieruchomość do sprzedaży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz